Wywiad z Anną Daleki, autorką „The Redhead. Daleki za oceanem”

 27.12.2016 |  , ,

Już w marcu 2017 roku, razem z nadejściem wiosny, nakładem naszego wydawnictwa ukaże się debiutancka książka autorstwa Anny Daleki, The Redhead. Daleki za oceanem. Poznajcie naszą nową Autorkę!anna-daleki-the-redhead-mockup

Emilia Nowak: The Redhead. Daleko za oceanem jest Pani pierwszą książką. Co skłoniło Panią do opublikowania historii głównej bohaterki?

Anna Daleki: Długo zastanawiałam się, czy tak naprawdę ta książka powinna ujrzeć światło dzienne, zostać przeczytana przez kogoś więcej niż najbliższych przyjaciół… Postanowiłam ją wydać głównie dlatego, że opowiada historie, z którymi zmagać się może wiele osób. Niewiele jednak ma odwagę się do tego przyznać. Poza tym bezwarunkowo zakochałam się w Teksasie i chciałam podzielić się tym, jaki on jest… Przybliżyć jego nietuzinkowość, może trochę powalczyć ze stereotypami na temat Amerykanów, ale też troszkę się z nich pośmiać. Dużą część książki poświęciłam również imigrantom w USA. Obszar ten pochłonął mnie dość mocno głównie dlatego, że większość z moich tamtejszych przyjaciół to imigranci właśnie, albo ekspaci. Poza tym jest to wciąż gorący temat.  

EN: Nie mogę uwierzyć jak bardzo się zmieniłam…  tak właśnie rozpoczyna się utwór. Wyznania narratorki zapewne w znacznej mierze pokrywają się z Pani osobistymi doświadczeniami. Czy można zatem traktować utwór jako fragment Pani biografii?

Anna DalekiAD: Niechętnie przyznam, że można, niemniej należy pamiętać, że jeśli w grę wchodzą emocje, wszystko jest bardzo subiektywne. Odbiór rzeczywistości może być niekiedy bardzo przerysowany… Nie chciałabym traktować Książki jako próby autobiografii, a raczej jako opowieści, która w tamtym momencie była niekwestionowaną prawdą dla głównej bohaterki.

EN: Dalej czytelnik natrafia na taki fragment: To, jak postrzegają mnie inni, było dla mnie niesamowicie ważne. Postanowiłam zadbać o to, żeby wywrzeć możliwie najlepsze pierwsze wrażenie. Czy wciąż Pani tak uważa? Jak bardzo wizerunek wpływa na to, jak postrzegają nas inni? Jak bardzo możemy różnić się wewnątrz?

AD: Przez całe dotychczasowe „dorosłe” życie zajmowałam się kreowaniem wizerunku, a aktualnie mój wizerunek i owe pierwsze wrażenie to najważniejsze rzeczy w obecnym zawodzie… Oczywiście, że jest to nadal ważny aspekt w moim życiu, jednak dziś podchodzę do tego zupełnie inaczej. Po pierwsze, nie zmienię się, czy moich decyzji jeśli nie uznam, że zmiana jest dla mnie dobra. Po wtóre, nie czuję już takiej silnej potrzeby posiadania akceptacji społecznej. Najważniejsze, bym czuła się dobrze ze sobą i miała tę garstkę osób, które mnie naprawdę lubią a nawet kochają.  

Nauczyłam się również, że mówienie prawdy za każdym razem nie jest najważniejsze. Jeśli ta prawda może kogoś zranić, a drobne kłamstwo nikogo nie skrzywdzi, a właściwie pomoże, to nie widzę żadnego powodu, aby dzielić się taką właśnie prawdą. Powinniśmy zatrzymać ją dla siebie. Niemniej uważam, że nikt nie powinien udawać kogoś kim nie jest. Możemy pobawić się w aktorów raz na jakiś czas i odegrać kilka ról, jednak życie to nie scena. Powinniśmy pokazywać na zewnątrz to, co skrywamy wewnątrz i jednocześnie doskonalić siebie.

EN: Książka porusza wiele wątków od opuszczenia rodzinnego kraju i usamodzielnienia się głównej bohaterki, przez wzloty i upadki w trudnym związku pary na emigracji, po opis kultury Teksasu i Stanów Zjednoczonych, kraju tak bardzo różniącego się od Polski. Który wątek jest według Pani najważniejszy?

AD: Każdy z tych wątku jest równie ważny. Mamy do czynienia z opowieścią o miłości (do mężczyzny, ale także do nowego domu), odkrywaniu nowego kraju i kultury, a także zerkaniu na ojczyznę i rodaków… Żaden z tych wątków nie może być dominujący. Gdyby zabrakło jednego z nich mielibyśmy do czynienia z zupełnie inna historią.

EN: Czy Adam i brak akceptacji wśród rodziny jest jedynym powodem, dla którego główna bohaterka opuszcza kraj i przenosi się do Teksasu?

AD: Bohaterka opuszcza kraj jedynie z powodu ukochanego. Z niskim poczuciem własnej wartości, który wcześniej dominował jej życie, nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego, gdyby nie została do tego nakłoniona. Sytuacja rodzinna nie miała większego wpływu na wyjazd, jednak prawdopodobnie bez aprobaty rodziców podjęcie decyzji byłoby jeszcze trudniejsze.  

miami

EN: Wyjechała Pani jako studentka, w trakcie pisania pracy magisterskiej. Jak wyglądały sprawy utrzymania? Czy była Pani uzależniona od partnera? Jak się Pani z tym czuła?

AD: Myślę, że to był główny powód wszystkich nieszczęść i nieporozumień. Z jednej strony pracowałam zdalnie, jednak była to oczywiście zabawa w pracę. Nie miałam żadnego wkładu w nasze utrzymanie, co powodowało, że czułam się okropnie: bezużyteczna, z ograniczonymi prawami.

EN: A co poradziłaby Pani kobietom, które muszą zmierzyć się z podobnym dylematem? Opuszczenia wszystkiego, co znają, by być ze swoją miłością?

AD: Nie śmiałabym radzić niczego. Mój związek nie przetrwał. Mogę nawet posunąć się do stwierdzenia, iż bardzo pomogłam mu nie przetrwać. Widziałam jednak rodziny, które sobie radziły i były szczęśliwe. Może zależy to od osobowości, może od dojrzałości, a może od wieku, czy psychiki… Jeśli miałabym udzielić jakiejkolwiek rady, to takiej, żeby obydwoje partnerzy zawsze byli równi, szczerzy ze sobą nawzajem, respektujący wzajemnie swoje prawa.

EN: Czy zderzenie z nową kulturą było dla Pani bolesnym zderzeniem z nową rzeczywistością? Pamiętam z lektury fragment o tym, że w Teksasie każdy klient sklepu do 40 roku życia jest zobligowany do okazania prawa jazdy, jeśli chce kupić alkohol, nawet, jeśli nie jest osobą płacącą. Jakie jeszcze dziwne prawa lub obyczaje wprawiły Panią w konsternację?

AD: To były raczej momenty zaskoczenia, zdziwienia, które szczęśliwie nie bolały ani trochę. Nigdy nie doświadczyłam niczego, co mogło być dla mnie nieprzyjemne bądź przykre, ale prawda jest taka, że zazwyczaj byłam chroniona przeważnie przez mojego partnera.

EN: Co w Teksasie jest najpiękniejsze?

AD: Wszystko. Głównie ludzie. Taksańczycy są szaleni, trochę dziwni, ale bardzo dumni – świadomi swojej wyjątkowości. To jest właśnie najpiękniejsze.

EN: A sytuacja imigrantów? Czy dużo jest Polaków, bądź innych obcokrajowców, w Teksasie? Na przykład Meksykanów, o których również Pani wspomina w książce? Jak Pani ocenia stosunek Amerykanów z tego regionu wobec przyjezdnych, chcących ułożyć sobie życie w ich kraju?

AD: W Teksasie jest bardzo dużo imigrantów zarówno z Europy jak i z Ameryki Południowej. Jest też dużo Azjatów zwłaszcza w Houston, gdyż tamtejszy rynek pracy jest bardzo dobrze rozwinięty pod względem technologicznym i przemysłowym, będąc tym samym atrakcyjnym miejscem pracy dla wykształconych specjalistów. Teksas jest też jednym z kilku stanów posiadających najwięcej zarejestrowanych imigrantów z Meksyku. W książce podałam dużo danych na ten temat.   

Co do stosunku Amerykanów do imigrantów i ekspatów… Muszę przyznać, że jest różny w zależności od osoby, jej wykształcenia, poglądów, ale również narodowości migrantów. Teksas jest stanem oficjalnie zdominowanym przez Republikanów, lecz jest to przecież stan składający się w większości z ludności napływowej, jeśli nie zza oceanu to z zagranicy krajów bądź z innych stanów. Eva zawsze powtarzała, że USA jest krajem imigrantów. Bez nich nie byłoby tego państwa.

dallas-deep-ellum

EN: Jednym z poważniejszych problemów, z którymi boryka się główna bohaterka, jest obsesja na punkcie wagi. Czy myśli Pani, że wiele kobiet zostało dotkniętych przez podobny, krzywdzący sposób myślenia o własnym ciele? Z czego wynika takie podejście i jak można się z nim uporać?

AD: Uważam, że dużo dziewczyn może mieć z tym problem mylnie odbierając wizerunek przedstawiamy przez wąską grupę trendsetterów, będący poniekąd sztuką nie „normalnym” życiem, z czymś obowiązującym. W przypadku bohaterki książki obsesja na punkcie wagi spowodowana była niską samooceną i poczuciem własnej wartości oraz niezadowoleniem z siebie i bliżej nieokreślonym lękiem. Było to coś, co potrafiła kontrolować, mimo że kompletnie wymknęło się jej to spod kontroli.

EN: A co pomogło bohaterce w wykaraskaniu się z opresji? W którym dokładnie momencie zmienia się jej myślenie à propos związku? W jaki sposób zdaje sobie sprawę z tego, że przede wszystkim warto zająć się realizacją swoich celów?

AD: Wydaje mi się, że przez cały czas zachodziły ważne zmiany w jej myśleniu, sposobie rozumowania. Obserwowała innych, zaglądała w swoje wnętrze aż w końcu coś się zmieniło i zaczęła walczyć o siebie samą. No właśnie… ciekawe w którym momencie się to stało?

EN: Pani historia kończy się szczęśliwie, acz wspomniała Pani o tym, że pracuje już Pani nad kolejną książką. O czym będzie traktować i czy zapragnęła Pani zostać pisarką?

AD: Kolejna książka dopiero „się pisze”, więc bardzo trudno powiedzieć, o czym dokładnie będzie opowiadać. Niemniej główne wątki to z pewnością Dubaj, życie w kraju arabskim, styl życia Cabin Crew oraz oczywiście podróże, o których tym razem z pewnością będzie dużo więcej.

Myślę, że od zawsze byłam pisarką. Jeśli chodzi o twórczą, kreatywną naturę to możemy tylko i wyłącznie się z nią urodzić. Nie da się tego wypracować… Albo się w nas ujawni, albo nie. Myślę również, że teraz dopiero po publikacji pierwszej książki, mogę nazwać się pisarką bez uczucia dyskomfortu czy nieszczerości.

Jeśli zainteresował Was wywiad z naszą nową Autorką, zapraszamy na stronę książki. Więcej informacji już wkrótce, a premiera niebawem, na wiosnę!