Remigiusz Mielcarek

Remigiusz Mielcarek 
Rodowity poznaniak, z wyboru montrealczyk; poliglota, esperantysta, nałogowy podróżnik. Pierwszej udanej próby „ucieczki” z domu dokonał w wieku sześciu lat. Od tamtej pory do 2005 r. odwiedził aż 244 kraje świata (państwa suwerenne bądź terytoria zależne). Gdy znudziło go opisywanie po łacinie nie znanych dotąd nauce afrykańskich gatunków roślin, zaczął pisać reportaże podróżnicze, a także przewodniki i poradniki turystyczne.
Na Antarktydzie próbował zaprzyjaźnić się z pingwinami, trudniej mu szło z niedźwiedziami polarnymi na Spitsbergenie oraz nad Zatoką Hudsona. Na karaibskiej wyspie Anguilla omal nie rozbił się, lecąc awionetką. W Kambodży podczas wojny domowej musiał przechodzić przez pole minowe. W 1977 r. w Mauretanii sąd wojenny chciał skazać naszego globtrotera na karę śmierci za domniemane szpiegostwo, ale – jak widać – odstąpił od jej wymierzenia. W 1994 r. kontrwywiad marynarki wojennej Chin przez trzy dni uznawał go za szpiega CIA. W chińskim ośrodku internowania traktowano go dobrze, jak wysokiego rangą oficera obcego wywiadu, mimo że w Polsce jest tylko szeregowym rezerwy. To najszybszy awans, jaki osiągnął w życiu. W Indonezji zaś zakochał się – i to nie tylko w kraju, ale także w kilku jego obywatelkach. Goszcząc u ludożerców na Borneo i w Papui Nowej Gwinei, grzecznie odmawiał potraw mięsnych, choć nie jest wegetarianinem.
Aby dotrzeć do wszystkich tych miejsc, dokładnie ogląda każdy banknot dolarowy, a ostatnio także euro, przed ich wydaniem. Dzięki temu jest mistrzem taniego podróżowania – co pozwala mu przy dysponowaniu skromnymi środkami dotrzeć nawet tam, gdzie już tylko diabeł mówi dobranoc.

Nie znaleziono produktów, których szukasz.