Opis
Wimbledon. Wielki tenis i wielkie pieniądze. Dwoje młodych tenisistów – Inka i Andreas – i ich pierwsze szalone, namiętne spotkanie. Czy było również ostatnie? Tajemnice rodzinne i osobiste w morzu emocji, gdzie miłość przenika nienawiść, a walkę na korcie walka o prawo do… szczęścia? Czy młodzi ludzie uporają się ze swoimi demonami i odnajdą siebie? Czy nauczą się wybaczać?
Powieść obyczajowa niepozbawiona autentycznych wydarzeń!
Barbara Makowiecka – Mieszkanka Orłowa, nadmorskiej dzielnicy Gdyni. Ma za sobą trzydziestoletni staż pracy w zawodzie pielęgniarki, a także ukończone studia z zakresu technologii i organizacji żywienia. Miłośniczka literatury, łamigłówek sudoku i spacerów nad morzem.
Kibicka sportowa, głęboko przeżywająca występy ulubionych sportowców i drużyn sportowych. Fanka tenisa od lat zafascynowana zarówno zmaganiami zawodników na korcie, ich umiejętnościami, jak i sposobem okazywania przez nich emocji oraz różnorodnością osobowości sportowców, czyli tym, co przekłada się na poziom i atrakcyjność widowiska sportowego.
smiech.paulina –
Z jednej strony jest to literatura obyczajowa z drugiej jest też dużo wątków erotycznych. Jeśli mam być szczera opowieść wciąga. Inka i Adreas niby nieznajomi jednak kilka lat temu połączyło ich coś a raczej ktoś – Jędrzej, ich dziecko. Książka która wciągnie każdego.
Paulina –
„Romans z kortami w tle” Barbary Mazowieckiej wydawnictwa Sorus. Pierwszy raz miałam styczność z piórem autorki i powiem Wam, że powieść potrafiła przyciągnąć swoją uwagę.
Jeśli to jest książka pisana na szybko i wrzucona do szuflady, to jestem bardzo ciekawa kolejnych powieści.
Trzymającą w napięciu historia nie pozwoliła na chwilę wytchnienia. Wiele się działo, a emocji było jeszcze więcej.
Wimbledon. Zawody, w których udział brał Andreas oraz Inka. Świat, w którym żyli od wielu lat. Ten sport to dla nich pasja, a zarazem ciężka praca. Wiele lat wysiłku, mobilizacji, koncentracji i ćwiczeń.
Pierwsze namiętne spotkanie mimo wszystko obcy sobie ludzi. Wiele emocji. Mało słów. Spełnienie snów. To pierwsze spotkanie Inki i Andreas dwojga wschodzących Tenisistów.
Po trzech latach spotykają się znów. Teraz są już dojrzalsi i mądrzejsi. Dreszcze i emocje pierwsze dnia wróciły i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Napięcie, pożądanie pojawiło się jeszcze większe, ale co z tego? Okazało się, że kłamstwo ma krótsze nogi, niż możemy się spodziewać.
Kort tenisowy, siatka, rakietki i piłka oraz przeciwnik to walka o mecz, który pozwoli grać z kolejnym przeciwnikiem. Kiedy jednak w życiu prywatnym przeciwnikiem staje się osoba, która dawała namiastkę szczęścia, wtedy walka toczy się o wszystko.
To było świetne. Z Każdą kolejną stroną książka nie dała się odłożyć. Wiele ciekawych zwrotów, które sprawiały, że nieraz byłam w szoku.
Chociaż Fabuła była przewidywalna, to jej otoczka sprawiła, że się w niej zatapiała.
Emocji było co niemiara. Brawo dla autorki za napięcie, które stworzyła w książce, tak, jakbyśmy oglądali i słuchali mecze na żywo.
Historię pisze życie, czy życie pisze historię?
Serdecznie polecam tę powieść. 🥰
Monika Szustowska –
Romans z kortami w tle – jak wiele możemy poświęcić dla naszego dziecka.
Chociaż z początku wydawało mi się, że książka jest nieco infantylna, przeemocjonowana czy prowadzona za szybko, już dwa rozdziały dalej wciągnęłam się i byłam zachwycona. Choć z początku może się wydawać lekkim i przesłodzonym romansidłem, porusza ona naprawdę ważne tematy i przybliża nam miłość rodzica względem dziecka. Na myśl przywodzi mi książkę ,,Tylko nie on” z cyklu trzydziestoletnich singielek. Myślę, że jakbym nie miała dziecka Inka wydawałaby mi się kompletnie niezrozumiała, tak teraz w pełni się z nią zgadzam. Pokazuje problem połączenia kariery z macierzyństwem, a także kłótni między rodzicami, którzy nigdy nawet ze sobą nie byli. Czy pieniądze mogą czynić kogoś lepszym rodzicem? Jak Inka poradzi sobie z kłótnia z mężczyzną o wiele bardziej wydajnym finansowo niż ona? Nie da się tego ocenić bez przeczytania tej książki. Dodatkowo przybliża nam kulisy tenisa, którego, mówiąc szczerze, nawet nigdy nie oglądałam. Dzięki tej książce być może to zmienię. Jedynym jej minusem jest zbyt szybko postępująca akcja, myślę, że moznaby niektóre wątki bardziej rozwinąć. Mimo to polecam.
Mirosława Dudko –
„Pewnych wydarzeń nie da się wygumkować, więc należy je zaakceptować, by iść dalej, skupiając się na ‘tu i teraz’. Pozostaje jedynie ten lekki niepokój spychany gdzieś w głąb duszy, na dnie serca tkwiący jak łyżka dziegciu w beczce miodu.”
Rozgrywki tenisowe wzbudzają ostatnio wśród kibiców wiele emocji. Z zapartym tchem śledzone są kolejne mecze naszych tenisistek i razem z nimi cieszymy się z ich sukcesów. Jedną z zagorzałych fanek tego sportu jest autorka książki „Romans z kortami w tle”, dzięki której możemy zajrzeć za kulisy tenisa.
Inka jest młodą zawodniczką, która już ma za sobą pierwsze sukcesy na kortach tenisowych. Poznajemy ją, gdy przylatuje do Londynu na Wimbledon, by zagrać w meczu głównym. Razem z nią jest jej ukochany brat Michał, który pełni też rolę trenera, fizjoterapeuty, a do tego jest jej najlepszym przyjacielem. Wraz z ekscytacją nadchodzącymi zawodami, pojawiają się też wspomnienia związane z tym miejscem. To tutaj, trzy lata temu, spotkała Andreasa, swego idola, którego podziwiała w tenisowych rozgrywkach. Ich pierwsze spotkanie napiętnowało jej dalsze życie i teraz, po trudnym czasie znowu może poczuć zew rywalizacji. Ma jednak nadzieję, że nie spotka ponownie Andreasa, ale jak można było się spodziewać, ponownie ich ścieżki się łączą.
Tytuł powieści: „Romans z kortami w tle” od razu sugeruje z jakiego typu opowieścią będziemy mieli do czynienia. Autorka przyznała się we wstępnym słowie, że już od kilkunastu lat jest zafascynowana grą w tenisa, ale też osobowościami sportowców. Z tej fascynacji zrodziło się opowiadanie inspirowane prawdziwymi rozgrywkami, które pani Barbara Makowiecka oglądała pewnego razu zmagania na korcie na na korcie drużyn męskich i żeńskich, w których grali jej ulubieni zawodnicy. Swoją pasję tym sportem przelała na papier pokazując piękno tej dyscypliny, ale też pokazując tenisistów z nieco innej strony. Opisy są bardzo sugestywne i napisane z ekscytacją, dzięki temu możemy razem z bohaterami przeżywać ich emocje tak, jakbyśmy byli razem z nimi. Równie barwnie zostały nakreślone emocje, jakimi żyją Inka i Andreas, których przeżycia ujęte są w narracji trzecioosobowej, więc mamy możliwość obserwowanie zdarzeń z różnych stron.
Nie znalazłam innych książek pani Barbary Makowieckiej, więc nasuwa się wniosek, że „Romans z kortami w tle” jest jej debiutem. Uważam go za udany ze względu na ciekawy pomysł i przyjemny styl pisania bardzo mi odpowiadał, ponieważ nie stosuje ona zbyt długich, niepotrzebnych opisów. To powieść napisana energicznie, z dobrym tempem, delikatną erotyką, nieco przewidywalnymi sytuacjami, ale też kilkakrotnie udało się autorce mnie zaskoczyć. Towarzyszą temu emocje wywołane niedomówieniami, ukrywaniem prawdy, zwłaszcza przez Inkę. Ich historia pokazuje, że miłość chadza rożnymi ścieżkami i czasami trzeba stoczyć walkę wewnętrzną, ale też na życiowym korcie, by odnaleźć swoje szczęście.
Książkę przeczytałam w formie e-booka, dzięki wydawnictwu SORUS oraz Klubowi Recenzenta
Recenzja pochodzi z mojego bloga: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2023/06/1392-romans-z-kortami-w-tle.html