AFRYKA GOLA! Futbol i codzienność. Z przedmową Henryka Kasperczaka

(2 opinie klienta)

39,00 


Autor: Michał Zichlarz

 „Afryka gola!” to podsumowanie siedmiu wyjazdów autora, dziennikarza sportowego, na Czarny Ląd: do RPA (dwukrotnie), Mozambiku, Suazi, Nigerii, Senegalu oraz na trzy kolejne Puchary Narodów Afryki: Tunezja 2004, Egipt 2006 i Ghana 2008.

Na stanie

Opis

Książka ma przybliżyć kontynent, na którym po raz pierwszy w historii zostaną rozegrane futbolowe mistrzostwa świata, i zaciekawi nie tylko kibiców, ale również osoby zainteresowane życiem codziennym mieszkańców Afryki.
Całość poprzedza przedmowa Henryka Kasperczaka – polskiego szkoleniowca szczególnie cenionego na Czarnym Lądzie, który prowadził z sukcesami kilka afrykańskich drużyn narodowych.

Książka jest podzielona na dwie części.

W pierwszej Michał Zichlarz opisuje historię afrykańskiego futbolu i najsłynniejszych piłkarzy. Na przykładzie Pucharu Narodów Afryki można się przekonać, jak wielkie emocje wywołuje futbol na Czarnym Lądzie, gdzie piłka nożna to coś więcej niż tylko sport. Autor dużo uwagi poświęcił osobie polskiego szkoleniowca Henryka Kasperczaka, który z sukcesami prowadził drużyny afrykańskie. Przypatrywał się z bliska jego pracy z reprezentacją Senegalu. W książce pojawia się też sporo nazwisk piłkarzygrających dawniej lub obecnie w polskich klubach.

W drugiej część książki dominuje proza życia, ale i tam nie brakuje futbolowych afrykańskich drużyn narodowych. Autor opisuje swoje wrażenia z pobytu w RPA, które będzie gospodarzem Mundialu 2010. W Mozambiku szukał śladów Eusebio, jednego z najlepszych piłkarzy w historii Czarnego Lądu. Kolejny rozdział poświęcony jest Nigerii. Jednym z głównych celów wyjazdu do tego kraju było dotarcie do rodziny pierwszego czarnoskórego reprezentanta Polski – Emmanuela Olisadebe. Prawdopodobnie po raz pierwszy ujawnione zostaną szczegóły transferu „Olego” z nigeryjskiego klubu Jasper United do Polonii Warszawa.
Ostatni rozdział poświęcony jest temu, z czym afrykański futbol szczególnie kojarzy się kibicom, czyli czarom na boisku.
Książka jest ilustrowana mapami i bogatym materiałem zdjęciowym (około 100 fotografii czarno-białych i wklejka barwna), zawiera tez indeks nazwisk.


Michał Zichlarz (ur. 1971) — grał w piłkę nożną w drużynach juniorskich Czarnych Gorzyce (skąd pochodzi) oraz Odry Wodzisław. Podczas studiów na Wydziale Historii Uniwersytetu Śląskiego występował w AKS Chorzów. Od 1998 roku pracuje jako dziennikarz sportowy. Debiutował w katowickim oddziale „Gazety Wyborczej”, a od 2003 roku jest reporterem dziennika „Fakt”. Pisuje też artykuły dla gazety „Sport”. Publikował w „Przeglądzie Sportowym”, „Dzienniku” i „Gościu Niedzielnym”. Współpracował z nigeryjską gazetą „Sports Souvenir”, a także z japońskim magazynem „Weekly Soccer Digest”.


Część pierwsza

Piłka po afrykańsku

Rozdział I – Gra o wszystko

  1. Mundial na Czarnym Lądzie
  2. Od „Latającego Egipcjanina” do Eto’o i Drogby
  3. Słonie, lwy, wiewiórki i jeżozwierze

Rozdział II – Za kulisami Pucharu w Tunezji (Puchar Narodów Afryki 2004)

  1. Łódź nadziei
  2. Trenerska ruletka
  3. Dzień wolny od pracy
  4. Nigeria bez hymnu

Rozdział III – W cieniu „Faraonów” (Puchar Narodów Afryki 2006)

  1. Żołnierze na trybunach
  2. Piłkarz z Kamerunu mówi po polsku
  3. Modlitwa na tartanowej bieżni

Rozdział IV – Senegal i Ghana, czyli śladami Kasperczaka (Puchar Narodów Afryki 2008)

  1. Sukces za sukcesem
  2. Herbata z kieliszka
  3. Dom niewolników
  4. Posiłek ze wspólnej miski
  5. W Akrze nie wyłączają prądu
  6. W krainie Aszantów i Dagomba
  7. Klęska „Lwów Terangi”
  8. Żona dla piłkarza
  9. Kibice giną na ulicach
  10. Część druga
  11. Odkrywanie Czarnego Lądu
CZĘŚĆ DRUGA

Odkrywanie Czarnego Lądu

Rozdział V – Ślub po afrykańsku (Republika Południowej Afryki – 1998, 2002)

  1. Mitchell’s Plain, dzielnica dla kolorowych
  2. Więzienie na Robben Island i stadion imienia Mandeli
  3. Góra Stołowa, winnice i weselne zamieszanie
  4. W królestwie Zulusów
  5. Wizyta w Soweto
  6. Trzy kluby „Piratów”
  7. Piłka dla czarnych, rugby dla białych
  8. „Banana Banana” zamiast „Bafana Bafana”
  9. Zamachowiec z Polski
  10. Niedzielna msza w afrykańskim wydaniu

Rozdział VI – Na tropach Eusebio (Mozambik i Suazi – 2002)

  1. Fatima na Avenida Mao Tse Tung
  2. Kolonialna i komunistyczna spuścizna
  3. Vasco da Gama wśród zdezelowanych autobusów
  4. Król strzelców z Afryki
  5. Uwaga, krokodyle!

Rozdział VII – Nigeryjski szok (Nigeria – 2005)

  1. Zamachy na piłkarzy
  2. Do fryzjera z nożyczkami
  3. Piekło Lagos
  4. Dowódca Dywizjonu 303 pomaga Biafrze
  5. Kopalnia piłkarskich talentów
  6. W poszukiwaniu rodziny Emmanuela Olisadebe
  7. Ile lat ma Oli?
  8. Chief Ezechukwu oskarża
  9. 335 dolarów premii
  10. Kanu pomaga dzieciom
  11. Modlitwa za „Tolka” Ekwueme

Rozdział VIII – Czary na boisku

  1. Tajemniczy proszek
  2. Bagażowy z amuletem
  3. Minister obrony płaci szamanom
  4. Pastor na boisku

Afryka kibicuje swoim – Mundial 2010

Dział I

Gra o wszystko

1. Mundial na Czarnym Lądzie

Afryka już w końcu lat 80. ubiegłego wieku starała się o organizację turnieju finałowego mistrzostw świata w piłce nożnej. Kandydatura Maroka nie znalazła jednak wtedy uznania w oczach działaczy światowej federacji piłkarskiej. Po tym, jak organizację imprezy w 2002 roku przyznano wspólnej azjatyckiej kandydaturze Korei Południowej i Japonii, wydawało się, że przyszedł wreszcie czas na Afrykę. Niestety, latem 2000 roku FIFA postanowiła, że Mistrzostwa Świata w 2006 roku odbędą się nie w RPA, które wysunęło swą kandydaturę, a w Niemczech. Zdecydowała postawa delegata Oceanii Charlesa Dempseya z Nowej Zelandii. Szef Konfederacji Piłkarskiej Oceanii został zobowiązany przez futbolowe władze swojego regionu do oddania głosu na kandydata z Afryki. Żeby mieć pewność, iż pochodzący ze Szkocji Dempsey zagłosuje tak, jak to było uzgodnione, ówczesny prezydent RPA Thabo Mbeki rozmawiał z premier Nowej Zelandii Helen Clark, a Nelson Mandela w przeddzień kluczowego głosowania starał się porozmawiać z Dempseyem osobiście. Nowozelandczyk grzecznie jednak odmówił. Już wtedy było wiadomo, że sympatyzuje z Niemcami – widziano na przykład, jak grał w golfa z samym Franzem Beckenbauerem, szefem komitetu organizacyjnego mistrzostw świata w Niemczech. Przed decydującą, trzecią turą głosowania Dempsey, ku konsternacji wszystkich, spakował się i… pojechał na lotnisko. Swoją decyzję argumentował względami osobistymi. Jego nieobecność podczas decydującego głosowania przesądziła o minimalnej wygranej Niemiec stosunkiem głosów 12 do 11. Afryka marzenia o organizacji turnieju musiała odłożyć na kilka lat.

W trakcie Pucharu Narodów Afryki w 2004 roku, rozgrywanego na stadionach Tunezji, Danny Jordaan – prezydent południowoafrykańskiej federacji piłkarskiej i szef komitetu organizacyjnego “Mundial 2010 w RPA” – przekonywał, że spośród kilku kandydatur z Czarnego Lądu ich jest najlepsza.

– Już teraz mamy do dyspozycji trzynaście nowoczesnych stadionów. Brak problemów z infrastrukturą: hotelami, transportem, łącznością. Pozyskaliśmy bogatych sponsorów i mamy doświadczenie w organizacji największych sportowych imprez. W 1995 roku byliśmy gospodarzem Pucharu Świata w rugby, w 1996 roku Pucharu Narodów Afryki, rok później lekkoatletycznego Pucharu Świata, a w 2003 roku mistrzostw świata w krykiecie – wyliczał Jordaan.

Działacze południowoafrykańscy organizowali konferencje prasowe, prelekcje, rozdawali dziennikarzom gadżety i przekonywali do swojej oferty. Największym rywalem RPA było Maroko, które o organizację mundialu starało się po raz czwarty. Swą kandydaturę wysunął również Egipt, pojawiła się też wspólna oferta Tunezji i Libii.

W maju 2004 roku FIFA, ku uciesze tysięcy fanów piłkarskich w Republice Południowej Afryki, zdecydowała o powierzeniu mistrzostw świata właśnie temu krajowi.

2. Od “Latającego Egipcjanina” do Eto’o i Drogby

Ludzie ginący na ulicach z powodu radości po wygranym meczu, prezydent ogłaszający dzień wolny od pracy z okazji awansu reprezentacji do kolejnej rundy rozgrywek czy parlamentarzyści fundujący telewizory, żeby jak najwięcej ludzi mogło zobaczyć kolejne zwycięstwo swojego zespołu – futbol wyzwala na Czarnym Lądzie niesamowite emocje. Tak też będzie podczas mistrzostw świata na stadionach w RPA.

Żeby się przekonać, jakie namiętności wywołuje piłka nożna, trzeba pojechać tam na miejsce i przypatrzeć się choćby rozgrywkom o Puchar Narodów Afryki, czyli największej imprezie sportowej na Czarnym Lądzie. Jako dziennikarz relacjonowałem turnieje finałowe PNA w Tunezji (2004), Egipcie (2006) i Ghanie (2008).

Przez trzy tygodnie życie koncentruje się wokół tej imprezy, a jej wyniki nierzadko mają wpływ na sytuację polityczną w różnych krajach. Poza tym przynajmniej na jakiś czas można zapomnieć o biedzie i problemach, za to godzinami dyskutować o tym, czy trener wystawił odpowiednich zawodników lub czy sędzia miał rację, podejmując taką, a nie inną decyzję.

Pierwszy turniej o mistrzostwo kontynentu afrykańskiego rozegrano w 1957 roku, trzy lata przed pierwszymi mistrzostwami Europy. A przecież w owym czasie, pod koniec lat 50., zaledwie garstka afrykańskich krajów była niepodległa, zaś do Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej – FIFA – należały tylko cztery futbolowe związki z tego kontynentu: Egipt, Sudan, Etiopia i RPA.

Dekolonizacja dopiero się rozpoczęła. W 1960 roku niepodległość uzyskało siedemnaście krajów, w tym Kamerun, Nigeria, Senegal, Kongo, Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali czy Togo. Rok później wolność zdobyły Sierra Leone i Tanganika (później Tanzania), a w kolejnych latach przyszła kolej na Algierię, Kenię, Zambię, Botswanę, Lesotho oraz Gwineę Równikową i Suazi. Najpóźniej, bo dopiero w 1975 roku, z kolonialnych rządów uwolniły się portugalskie terytoria Afryki: Angola, Mozambik oraz Wyspy Zielonego Przylądka.

Organizatorem Pucharu Narodów Afryki jest Afrykańska Konfederacja Piłkarska. Nad jej powołaniem dyskutowano od połowy lat 50. Pierwsze tajne spotkania odbywały się podczas kongresu FIFA w Lizbonie w 1956 roku. Rok później w Grand Hotelu w stolicy Sudanu, Chartumie, powołano do życia Confederation of African Football. Założycielami organizacji było zaledwie kilka ówczesnych niepodległych państw Afryki: Egipt, Sudan, RPA i Etiopia, a pierwszym prezydentem organizacji został Egipcjanin Abdelaziz Abdallah Salem. Założycielski dokument CAF nie zachował się, ponieważ w 1970 roku spłonął w pożarze siedziby futbolowej federacji Sudanu.

Pod oficjalnym dokumentem założenia konfederacji widniały podpisy piętnastu osób, z czego połowę stanowili Egipcjanie. Kraj ten od początku zdominował afrykański futbol – zarówno jeśli chodzi o rozgrywki reprezentacji, jak i klubowe. Na swoim koncie reprezentacja i kluby z tego kraju mają najwięcej sukcesów.

Wśród założycieli Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej był m.in. Mustafa Kamel Mansour, bramkarz reprezentacji “Faraonów” na mistrzostwach świata we Włoszech w 1934 roku. Zagrał wtedy w meczu I rundy, przegranym z Węgrami 2:4. Trzy lata później przeniósł się na Wyspy Brytyjskie. Był pierwszym piłkarzem spoza Wysp, który występował w lidze szkockiej. Grał w amatorskim zespole Queen’s Park, a jednocześnie studiował w Glasgow. Po kilku latach gry w Szkocji “Latającemu Egipcjaninowi”, jak nazywano Mansoura, zaoferowano zawodowy kontrakt, ale piłkarz postanowił wrócić do domu.

onfederation of African Football postrzegana jest często jako pierwsza organizacja panafrykańska. Warto dodać, że Organizacja Jedności Afrykańskiej powstała sześć lat po założeniu związku futbolowego.

Afrykańska Konfederacja Piłkarska od początku swego istnienia miała duże znaczenie polityczne. Prawie cały kontynent walczył wtedy o niepodległość, a futbol był ważnym spoiwem jednoczącym ludzi z wielu grup etnicznych czy plemion. Dobrze rozumiał to jeden z wielkich przywódców Czarnej Afryki – Kwame Nkrumah. Pierwszy prezydent Ghany wierzył, że jeśli wyśle wiadomość o zjednoczonej Afryce poprzez futbol, to nie tylko pomoże to utrwalić niepodległość jego kraju, ale również całego kontynentu.

Tuż po powołaniu do życia konfederacji pojawiły się pierwsze przeszkody. Do finałowego turnieju w Chartumie w 1957 roku nie dopuszczono jedenastki Republiki Południowej Afryki. Powodem tej decyzji była prowadzona przez władze tego kraju polityka apartheidu.

Kilka lat wcześniej w RPA zakazano zawierania mieszanych małżeństw, a w środkach transportu, biurach i restauracjach czarni czy kolorowi nie mogli siedzieć razem z białymi. Ponieważ piłkarska federacja RPA odmówiła przysłania na pierwszy turniej o mistrzostwo Afryki mieszanej reprezentacji, nie została dopuszczona do gry.

– Jeśli nie mogą grać ze swoimi czarnymi, to jak chcą grać z naszymi? – pytał retorycznie Etiopczyk Ydnekatchev Tessema, późniejszy szef CAF, a jeszcze wcześniej trener reprezentacji swojego kraju.

W tej sytuacji w pierwszym Pucharze Narodów Afryki wystartowały zaledwie trzy ekipy. Etiopia, po tym jak zdyskwalifikowano RPA, do finału awansowała bez gry. Tam zmierzyła się z Egiptem, który pokonał Sudan 2:1. W finałowym meczu po czterech golach Al-Diby Egipcjanie zwyciężyli 4:0 i zostali pierwszymi mistrzami.

Mimo zdobycia pięciu goli w finałowym turnieju Mohamed Diab El-Attar, czyli Al-Diba, nie został wybrany najlepszym zawodnikiem imprezy. Wyróżnienie to przyznano jego koledze z drużyny Rifa’atowi Al-Fanaguiliemu. Pod koniec lat 50. był to najlepszy piłkarz w Afryce. To w dużej mierze dzięki niemu reprezentacja Egiptu królowała na kontynencie, a w grudniu 1958 roku sensacyjnie pokonała RFN 2:1.

Utalentowanego pomocnika chciały do siebie sprowadzić czołowe europejskie kluby – najpierw słynna Barcelona, a po igrzyskach olimpijskich w Rzymie w 1960 roku AC Milan. Rifaat Al-Fanaguili został jednak w swoim Al-Ahly.

Początkowo planowano, że Puchar Narodów Afryki będzie się odbywał co cztery lata. Jednak duże zainteresowanie imprezą i coraz większa liczba niepodległych państw spowodowały, że turnieje rozgrywane są co dwa lata. Od 1968 roku w finałach PNA grało po osiem zespołów. W 1992 i 1994 roku było ich dwanaście, a od imprezy w RPA, którą rozegrano w 1996 roku, w mistrzostwach występuje szesnaście reprezentacji.

Trudno się dziwić – do Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej należy obecnie ponad pięćdziesiąt krajowych federacji.

Pierwsze turnieje wzbudzały ogromne piłkarskie emocje głównie w Afryce. Tamtejszy futbol potrzebował trochę czasu, żeby zaistnieć na arenie międzynarodowej.

Wprawdzie Egipt, jako pierwsza reprezentacja z Afryki, zadebiutował na piłkarskich mistrzostwach świata jeszcze przed wojną, w 1934 roku, przegrywając po zażartym meczu z Węgrami, ale na kolejny awans do mundialu czekał długich pięćdziesiąt sześć lat.

Z afrykańskim futbolem do lat 80. czy 90. mało kto się w Europie liczył. Co innego, jeśli chodzi o pojedynczych zawodników. Piłkarze z Czarnego Lądu przecierali szlaki swoim słynnym następcom już w latach 30. czy zaraz po II wojnie światowej.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube.

Informacje dodatkowe

Waga 425 g
liczba stron

350

oprawa

miękka

format

14×20

rok wydania

2010r.

ISBN

978-83-89949-80-6

EAN: 9788389949806

2 opinie dla AFRYKA GOLA! Futbol i codzienność. Z przedmową Henryka Kasperczaka

  1. Idalia

    You’ve really helped me unndsrtaed the issues. Thanks.

  2. A.J.S.

    Fantastyczna książka

Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać opinię.

Wydawnictwo Sorus,
DM Sorus sp. z o.o.,
Bóżnicza 15/6,
60-643 Poznań,
Poland,
sorus@sorus.pl,
tel. +48 61 653 01 43

Wydawnictwo Sorus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.