Książka ukazuje małe rzeczy widziane oczami osoby wrażliwej. Dzięki zmysłom jesteśmy w stanie dostrzegać więcej. Nie zamykamy się na to co bolesne i niewygodne. Dopuszczamy myśli nie tylko te pozytywne. Dajemy sobie przestrzeń na chwilę zadumy i możliwość poprowadzenia ścieżką człowieka doświadczonego przez los. Roman Radziusz robi to w mistrzowski sposób.
Ze snu rozwarte źrenice
Brunatne od zła
Przed nagą ścianą tak cichą
Że oto słyszę twój oddech
Zgorączkowany
W majakach innej twarzy…
Tak prostą ale zarazem zawiłą formą poeta przekazuje nam swoje emocje. Opisuje to, co z pozoru oczywiste. Nadaje nowe znaczenia i formy. Ukazuje własny kawałek świata, w którym swoje miejsce mają: radość, podziw, tęsknota i żal.
Analizując pozycję strona po stronie, dochodzimy do wniosku, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju manifestem. Autor posługuje się prowokacją, byśmy zatrzymali się na chwilę w tym pędzie życia i zaczęli w najdrobniejszych rzeczach dostrzegać piękno. Świat jest wyjątkowy i niedoceniony poza elektroniką. Należy włączyć zmysły i płynąć z nurtem natury. Zacząć cieszyć się z małych rzeczy. Przede wszystkim cieszyć się z chwil nam danych, ponieważ nie zawsze los będzie dla nas łaskawy. Potrafi w najmniej odpowiednim momencie odebrać nam to co dotychczas utrzymywało nas przy życiu. Odbiera wiarę i rozum. Podkłada kłody pod nogi i czeka na nasz ruch. Warto wtedy zadać sobie pytanie, czy damy się zdominować. Możemy również jak Roman Radziusz mimo wszystko nadal cieszyć się życiem i krzewić wymarłe wartości względem natury i kultury.
Taka interpretacja liryki daje nam możliwość oderwać się od rzeczywistości i patrzenia na wszystko z zupełnie innej perspektywy. W konsekwencji musimy skonfrontować się z samym sobą. Nie dajmy się zwieść skromnej objętości wierszy, ponieważ ich treść odsłania przed nami tajniki ludzkiej egzystencji.
Możecie również przesłuchać wybranego wiersza z tomiku na kanale Poezja Ma Głos: „Miniaturka”.