Opis
W głąb siebie. Podróż z Azją w tle to nie tylko lektura dla pasjonatów Dalekiego Wschodu, ale także poradnik dla wszystkich tych, którzy szukają szczęścia, zdrowia i wewnętrznego spokoju. Autorka, prowadząc pamiętnik, pokazuje swoją wewnętrzną transformację. Napotkani ludzie oraz ich historie to skarbiec pełen inspiracji. Wraz z autorką poznajemy Hongkong, Japonię, Indie, Nepal, Sri Lankę oraz Bali, które staje się jej tymczasowym domem.
Czytelnicy poszukujący zmian w życiu zawodowym i prywatnym, zmagający się z problemami zdrowotnymi, ciekawi świata oraz innych kultur znajdą w książce odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Opowieść Yoniny Leloch to recepta na satysfakcjonującą rzeczywistość oraz dowód na to, że nigdy nie jesteśmy sami, a nasi bliscy wspierają nas, nawet jeśli fizycznie już nie ma ich z nami.
Yonina Leloch – (ur. 1984) jest architektką wnętrz, podróżniczką z zamiłowania, poliglotką z miłości do ludzi oraz autorką z potrzeby serca. Urodziła się w Londynie w polskiej rodzinie, z którą w wieku 4 lat wróciła do kraju. Studia ukończyła we Florencji, w Nowym Jorku zdobyła doświadczenie zawodowe, realizując projekty na zlecenie burmistrza Nowego Jorku Micheala Bloomberga. W rodzinnym Trójmieście zrealizowała jedno z zawodowych marzeń, projektując hotel. Aktywistka na rzecz osób ze stomią, w roku 2015 otrzymała statuetkę Człowieka bez Barier. Poza projektowaniem zajmuje się inwestycjami i zarządzaniem nieruchomościami. Certyfikowana miłośniczka jogi, tantry i reiki.
Po podróży do Azji i transformacji wewnętrznej wróciła do rodowego nazwiska matki – Leloch i nadała sobie nowe imię Yonina, co po hebrajsku znaczy „gołębica”, czyli symbol życia. Po duchowej przemianie postanowiła zamieszkać w Paryżu.
Ryszard Hałas –
W opisie można wyczytać, że książka jest emocjonalną podróżą Autorki. Jednak, z całym szacunkiem dla niej, ciężko jest uświadczyć ten stan ducha. Odnosi się wręcz wrażenie, że książkę pisał ktoś inny, co najwyżej opierając się na jej notatkach. Książka zdecydowanie jest bardzo zachowawcza, zdystansowana do świata. Autorka pięknie kreśli to, co widzi, ale używa wciąż tych samych słów i zwrotów. Opisy zaś są bardzo lakoniczne. Na przykład. Pal licho opis wyglądu jej przyjaciela Stephena, choć chciałbym móc sobie go lepiej wyobrazić. Ale rzekło się – pal licho… Niestety poza informacjami o tym, że ciężko choruje, nie wiem o nim nic. Autorka tylko, skrótowo ujmując, pisze, że jest fajny i że się z nim nie nudzi.
A gdzie opisy jego rozterek, fragmenty jego biografii, wynurzeń, przemyśleń? Jeśli opisuje jakieś miejsce, mówi tylko ogólnikowo. Nie każdy ma możliwość zwiedzenia świata, więc fajnie byłoby móc, poprzez jej opisy, choćby tylko wyobrazić sobie, jak coś wygląda, jak pachnie, smakuje, jaką ma fakturę, do czego służy… Niby to jest, ale w trzech-pięciu słowach. A dla mnie to zdecydowanie za mało. Tak samo nie mam pojęcia o jej przemyśleniach. Czego dotyczą mogę się domyślić, ale nie znam ich intensywności, zabarwienia, fluktuacji. Choć w książce pełno informacji, odnoszę wrażenie, jakby była pusta. Nie udało mi się znaleźć duszy Autorki, a bardzo się starałem.
Dałem jej ogromny kredyt zaufania, licząc, że może z czasem się rozkręci, zacznie bardziej uzewnętrzniać swoją osobowość. Bo zdecydowanie chciałbym ją poznać… jednak między nami stoi jakiś mur, jakieś wyciszenie, zapatrzenie we własne wnętrze. Gdy czasem pojawia się jakiś prześwit, jaskółka spotkania, Autorka nagle wszystko ucina, kończy wywód lub zmienia temat. A szkoda, bo książka nie jest zła. Wszystko czyta się fajnie, nie zasadniczo się nie nudziłem. Jednak zawiodłem się opisem, który odstaje od treści. Naprawdę liczyłem na jakieś głębsze przemyślenia, odkrycia, odrobinę nostalgii. Czytanie o rozterkach innych i sposobie w jaki wychodzą na prostą, jest niezwykle oczyszczające. Uczy doceniania własnego życia, tego co się ma i zaprzestania użalania się nad sobą. Tym bardziej, że Autorka ma kłopoty zdrowotne. Tak więc odczuwam mały niedosyt.
Kamila Mrozek-Kochanek –
Dzienniki z podróży do Azji i… poza własną strefę komfortu
Bardzo lubię książki podróżnicze, więc z przyjemnością i ogromnym zaciekawieniem przeczytałam
“W głąb siebie. Podróż z Azją w tle” Yoniny Leloch – architektki wnętrz, poliglotki, certyfikowanej miłośniczki jogi, tantry i jogi oraz aktywistki na rzecz osób ze stomią. Publikacja wywarła na mnie dobre wrażenie, choć nie spodziewałam się, że odnajdę w niej raczej porady psychologiczne bazujące na trudnych doświadczeniach życiowych autorki niż pełną szczegółów barwną relację z podróży do Honkongu, Japonii, Indii, Nepalu, Sri Lanki oraz Bali.
Co znajdziesz w opowieści Yoniny Leloch?
Jej książkę czyta się nad wyraz przyjemnie i szybko. Autorka pod pretekstem relacjonowania kolejnych etapów swojej dwuletniej podróży do Azji, zadaje pytania natury filozoficznej, ukazuje swoją wewnętrzną przemianę, proces oswajania się z chorobą, jak również reakcje na kody kulturowe napotykane w nowych miejscach.
Medytacja i podróże lekiem na całe zło?
Książka Yoniny Leloch to wbrew pozorom nie jest lektura łatwa, klasyfikowanie jej do gatunku książek podróżniczych też może być mylące. Utwór powinien przypaść do gustu zwłaszcza osobom w trudnej sytuacji życiowej, które borykają się z depresją, nieuleczalną chorobą, szukają sposobu na oswojenie się ze śmiercią kogoś bliskiego. Yonina Lelouch odwołując się do przykładów z własnego życia i rozmawiając z napotykanymi w podróży ludźmi, próbuje stworzyć coś w rodzaju praktycznego poradnika doceniania terapeutycznych wartości podróży – zarówno w przestrzeni, jak i w głąb swojej psychiki. Dzienniki Yoniny Leloch to przykład książki, w której autorka skupia się przede wszystkim na swoich odbiorcach niż zdradza szczegóły życia w zagadkowej, pełnej sprzeczności i niespodzianek Azji.
Jeśli potrzebujesz książki, która pozornie wyrwie cię z szarej rzeczywistości, ale tak naprawdę zmotywuje do pracy nad sobą i szeroko pojętego podróżowania, sięgnij po niniejszą publikację. Być może znajdziesz tu odpowiedź na wiele nurtujących cię pytań, lepiej zatroszczysz się o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, zrozumiesz co tak naprawdę znaczy “wyjść ze strefy swojego komfortu” czy “podróżować w głąb siebie”.
“Opuściłam swoją strefę bezpieczeństwa, doświadczając wielkich zmian i wzbogacając się o wiedzę zaczerpniętą z innych kultur. Ta otwartość jest procesem zmiany, bo odważnie idąc przez świat, pokonujemy lęki, obawy, poczucie przywiązania. To czas, kiedy na chwilę jestem wolnym człowiekiem, a wszystkie więzi pozostawiłam za sobą. (…)
Moje samouzdrawianie i duchowa podróż są holistyczne, na wielu płaszczyznach, a poznawanie świata bezcenne. Bo życie przemija, dlatego czerpię z niego, ile mogę”.
Jagoda Buch –
Podróż ku wewnętrznemu spokojowi
Książka \”W głąb siebie. Podróż z Azją w tle\” to nie tylko relacja z podróży przez egzotyczne zakątki Dalekiego Wschodu, ale także inspirujący przewodnik w poszukiwaniach szczęścia, zdrowia i wewnętrznego spokoju. Yonina Leloch, autorka tej książki, osobiście i poruszająco prowadzi czytelnika przez swoją własną transformację, dzieląc się zarówno swoimi przygodami podróżniczymi, jak i duchowymi doświadczeniami.
Największym walorem tej książki są opowieści o spotkaniach autorki z różnymi ludźmi oraz ich niezwykłymi historiami, które stanowią źródło inspiracji. Yonina zaprasza nas w podróż przez miejsca takie jak Hongkong, Indonezja, Sri Lanca, Malezja, Bali, które stają się dla niej miejscem przemiany i chwilowym domem. Jej opisy krajobrazów i kultur ożywają przed czytelnikiem, a autorka potrafi przekazać emocje towarzyszące tym podróżom w sposób, który wciąga od pierwszych stron.
Kluczowym tematem książki jest poszukiwanie samego siebie i przezwyciężanie lęków oraz przeszłości. Autorka szczegółowo opisuje uczucia samotności i niezrozumienia, które towarzyszyły jej wcześniejszemu życiu. To opowieść o walce z wewnętrznymi demonami i dążeniu do spokoju i spełnienia. Warto również podkreślić odwagę autorki, która otwarcie dzieli się swoją walką z chorobą stomią, co stanowi istotny wątek w jej podróży i przemianie. Jej historia jest inspiracją dla innych osób borykających się z podobnymi trudnościami, pokazując, że życie można przezwyciężyć i czerpać z niego pełnię radości.
Jednym z najmocniejszych punktów książki jest autentyczność autorki. Jej szczerość i odwaga w dzieleniu się trudnymi chwilami i pytaniami, które zadawała sobie w trakcie podróży, są poruszające. Czytelnik może łatwo zidentyfikować się z jej doświadczeniami i refleksjami.
Książka ta jest niezwykle inspirująca, zwłaszcza dla tych, którzy dążą do zmiany w swoim życiu zawodowym i osobistym. Autorka dzieli się swoimi wyzwaniami zdrowotnymi i trudnościami, które spotkała na swojej drodze. Jej historia jest dowodem na to, że z determinacją i otwartością na świat można pokonać przeszkody i osiągnąć satysfakcjonującą rzeczywistość. Yonina Leloch podkreśla znaczenie ducha podróży, otwarcia na nowe kultury i ludzi, co może pomóc w osiągnięciu głębszego zrozumienia siebie i świata. Autorka nie tylko opowiada o swoich doświadczeniach, ale także dzieli się historiami ludzi, których spotyka w trakcie podróży. To czyni tę książkę skarbnicą inspiracji i cennych nauk życiowych. Dla czytelników, którzy szukają motywacji do zmiany, refleksji nad własnym życiem i podróży w poszukiwaniu sensu, ta książka będzie cennym źródłem inspiracji. Polecam ją nie tylko pasjonatom Dalekiego Wschodu, ale każdemu, kto poszukuje inspiracji i głębszego zrozumienia siebie i świata.