Opis
W samym sercu tętniącej życiem leśnej polany stoi apteka. Pracuje w niej Tata Jeż, który dodaje do recept porcję uśmiechu, dawkę spokoju i garść mądrości. Zna sposoby na różne bolączki i troski, a jego rady są niczym kompres na rozgrzane czoło. Nic więc dziwnego, że pacjenci pędzą do niego po pomoc.
„Przygody jeża farmaceuty. Historie najeżone mądrościami” to książka, która nie moralizuje, lecz inspiruje do działania! Każde z pięciu opowiadań pomaga dzieciom zrozumieć, dlaczego warto dbać o siebie, i nauczyć się, jak robić to w sposób odpowiedzialny. Historie poruszają ważne tematy związane z odżywianiem, higieną, codziennymi nawykami oraz troską o innych. Oswajają z medycznymi zagadnieniami i sprawiają, że edukacja zdrowotna staje się prawdziwą przygodą.
Rafał Sochacki – ur. w 1997 r., magister farmacji, dietetyki i zarządzania, wykładowca akademicki oraz popularyzator wiedzy medycznej, którą dzieli się na swoim instagramowym profilu @mgrfarm.rafalsochacki. Jego perspektywa łączy doświadczenie, wykształcenie i pasję do prostego przekazywania skomplikowanych zagadnień. W pracy zawodowej stawia na edukację opartą na rzetelnych badaniach, a jednocześnie przystępną dla każdego.
Pod patronatem:






Wybierając naszą książkę, wspierasz:

SPIS TREŚCI
Wstęp
- Leśna akcja ratunkowa
- Zacznijmy od podstaw
- Nie bój się igieł!
- Cukierkowa sprawa
- Wierzbowy łańcuch chorobowy
WSTĘP
Drogi Czytelniku,
z radością zapraszam Cię do lektury ciepłych, mądrych i inspirujących opowiadań! Jestem farmaceutą i od lat obserwuję, jak edukacja zdrowotna może zmieniać życie. Postanowiłem więc podzielić się z innymi swoją wiedzą na temat zdrowia i jego ochrony, a trudne pojęcia z zakresu medycyny i farmacji przedstawić w formie prostej i przyjaznej.
Tak powstały „Przygody jeża farmaceuty” – zbiór opowiadań, które bawią i uczą zarówno dzieci, jak i dorosłych. Znajdziesz tu wesołe i wzruszające historie, pełne wartościowych wskazówek. Sympatyczny Tata Jeż, farmaceuta prowadzący aptekę, pomaga mieszkańcom polany radzić sobie z codziennymi problemami zdrowotnymi: udziela pierwszej pomocy, edukuje i szczepi najmłodszych.
Mam nadzieję, że lektura tej książki stanie się pretekstem do rozmów z dziećmi o zdrowych nawykach oraz zachęci młodych czytelników do dbania o siebie i innych, a być może nawet do pomagania – tak jak robi to Tata Jeż.
Życzę Ci przyjemnej lektury oraz odkrywania mądrości zawartych między wierszami. Niech te historie uczą, bawią i inspirują!
Z serdecznymi pozdrowieniami
mgr farm. Rafał Sochacki
1. Leśna akcja ratunkowa
Tata Jeż pracował w aptece. Był farmaceutą – specjalistą od leków i doskonałym doradcą. Znał środki na różne dolegliwości – wiedział, co pomoże na ból brzucha, a co na katar. Wie-dział jednak też, kiedy powinien odmówić wydania leku i skierować pacjenta do lekarza, który wystawi odpowiednią receptę.
Tego dnia Tata Jeż jak zwykle wcześnie rano otwierał swoją aptekę. Zazwyczaj o tej porze nie było dużego ruchu, choć zdarzali się pojedynczy pacjenci. Pomimo pozornie monotonnych i powtarzalnych obowiązków Tata Jeż bardzo lubił swoją pracę. Często powtarzał, że nie zamieniłby jej na żadną inną. Dzisiaj, jak zawsze, zaczął dzień od zrobienia sobie jabłkowej herbaty. Niestety, nawet nie zdążył wziąć pierwszego łyka, a już odezwał się dzwoneczek informujący, że przyszedł nowy pacjent. Tata Jeż wystawił głowę zza szafki, by sprawdzić, kto się zjawił. Bacznym oczom aptekarza ukazała się mała Wiewiórka. Tata Jeż już wiedział, że przyszła odebrać leki dla swojej chorej babci.
– O, Wercia, dawno cię nie widziałem. Chyba trochę urosłaś – przywitał się uprzejmie.
– Dzień dobry, pana również miło widzieć. Babcia mówiła, że miał pan przyszykować dla niej leki.
– Tak, tak, zgadza się. Już wszystko mam gotowe. Babcia dzwoniła do apteki i poinformowała mnie, że przyjdziesz. Ale czy jesteś pewna, że sobie poradzisz? Torba jest bardzo ciężka…
– Myślę, że dam radę – odparła Wiewiórka, po czym zabrała siatkę, pożegnała się z Tatą Jeżem i wyszła z apteki.
Po obsłużeniu pacjentki Tata Jeż wrócił na zaplecze, aby dopić stygnącą herbatę. Za oknem widział dzieci radośnie biegnące do szkoły. Apteka znajdowała się przy głównej drodze, więc mógł obserwować uczniów zmierzających na lekcje i wracających po południu do domów. Jego uwagę przykuła trójka zwierzątek, które pomimo późnej pory udawały się w odwrotnym kierunku. Jednak zanim zdążył to przemyśleć, ponownie rozległ się dźwięk dzwoneczka i Tata Jeż pogrążył się w swoich obowiązkach.
Tymczasem zwierzątka, które dostrzegł aptekarz, coraz bardziej oddalały się od głównej drogi. Bliźniacy Bartek i Boguś, para nierozłącznych borsuków, oraz ich nowa koleżanka, Kuna Karolina, nie mieli w szkole najlepszej opinii. Często uciekali z lekcji, a ich wyniki pozostawiały wiele do życzenia. Karolina była kiedyś przykładną uczennicą, jednak odkąd zaprzyjaźniła się z braćmi, zaczęła odpuszczać naukę. Tym razem cała trójka postanowiła pograć w piłkę nad pobliską rzeką.
– Chłopaki, chłopaki, myślicie, że dobrze robimy? Może jednak pójdziemy na lekcje? – zapytała Karolina.
– No co ty, Karolcia, nie mamy ciekawszych rzeczy do robienia niż siedzenie na lekcjach? – odparł ironicznie Bartek.
– Właśnie, nie mamy ciekawszych? – powtórzył za chwilę Boguś.
Na boisku przy rzece od dawna nikt się nie bawił, więc zdążyło już porządnie zarosnąć. Przyjaciołom to jednak nie przeszkadzało. Mieli ze sobą drugie śniadanie – kanapki i coś do picia – dlatego nie musieli się martwić, że trzeba będzie szybko wracać.
Dzieci bawiły się w najlepsze, grając w piłkę. Jednak po pewnym czasie Karolina zaczęła się nudzić i chciała wracać do szkoły.
– Wiecie co, znudziła mi się już ta gra. Może wrócimy chociaż na ostatnie lekcje?
– Karola, nie marudź. Wrócisz i co im powiesz? Dlaczego cię nie było? – zapytał Bartek.
– Właśnie, co im powiesz? – ponownie zawtórował mu Boguś.
– Powiemy, że musieliśmy pomóc starszej pani w zakupach i dlatego się spóźniliśmy – odparła i zaczęła pakować swoje rzeczy.
– Nie no, zostańmy jeszcze trochę! Nie musimy przecież grać w piłkę… Poróbmy coś innego – zaproponował jeden z braci i zaczął wyciągać spakowane przez Karolinę rzeczy.
– Sama już nie wiem… A w co mielibyśmy się pobawić?
– Możliwości jest dużo – odpowiedział Bartek. – Dawno już nie graliśmy w chowanego. Co ty na to? Mogę nawet liczyć pierwszy, jeśli chcesz! – zaproponował radośnie.
Karolina po chwili namysłu stwierdziła, że przecież nic się nie stanie, pobawi się jeszcze trochę – w końcu i tak już uciekli ze szkoły.
Zgodnie z propozycją Bartka zaczęli grać w chowanego, a on liczył jako pierwszy. Tymczasem Boguś i Karolina szukali kryjówki. Rodzina kun słynęła w całym lesie z niezwykłej szybkości i zwinności. Karolina bez problemu wspięła się na stary dąb i schowała w opuszczonej wiewiórczej norze. Znajdowała się ona dość wysoko – wystarczająco, żeby Karolina mogła obserwować, jak Bartek bezskutecznie jej szuka. Boguś niestety nie umiał się wspinać, zatem schował się wśród wysokich traw rosnących nieopodal. Oboje czekali, zastanawiając się, czy Bartkowi uda się ich znaleźć. On natomiast, po odliczeniu do pięćdziesięciu, rozpoczął poszukiwania. W czasie liczenia trochę podglądał, więc wiedział, w którym kierunku pobiegli Karolina i Boguś.
Mijały kolejne minuty, a Bartek nie mógł ich znaleźć. Pomyślał nawet, że go wrobili – poszli do szkoły i zostawili go samego. Mimo to szukał dalej. Kiedy szedł wzdłuż rzeki, zauważył ruszającą się trawę, choć dzień był bezwietrzny. Postanowił sprawdzić, czy jego towarzysze ukryli się właśnie tam. Pobiegł więc w tym kierunku ile sił w łapach. Niestety, pośliznął się na błocie i stracił równowagę. Po chwili runął do rzeki z lodowatą wodą.
– Ratunku, ratunku, pomocy! – wołał Bartek, wynurzając głowę nad powierzchnię wody.
Karolina dostrzegła całą sytuację z góry i szybko pobiegła po pomoc. Boguś również zauważył, że brat jest w niebezpieczeństwie, i zjawił się natychmiast. Wyciągnął z zarośli długą gałąź i rzucił ją Bartkowi. Już po chwili zaczął go wyciągać. W tym czasie Karolina wbiegła do apteki z przerażeniem w oczach.
– Dziecko drogie, co ci się stało?! – wykrzyknął zaniepokojony Tata Jeż.
– Bartek, Bartek…! On potrzebuje pomocy, on… – Karolina nie mogła złapać oddechu.
– Spokojnie, powiedz jeszcze raz: co się wydarzyło? – poprosił aptekarz.
– My byliśmy nad rzeką i bawiliśmy się w chowanego, a wtedy on… on wpadł do wody i teraz trzeba mu pomóc!
– Nie ma na co czekać, prowadź!
Tata Jeż chwycił apteczkę i oboje popędzili w stronę rzeki, gdzie Bogusiowi udało się już wyciągnąć brata na brzeg. Aptekarz podbiegł do Bartka, przyłożył mu ucho do pyszczka i nosa, żeby sprawdzić, czy mały Borsuk oddycha. Na szczęście oddychał, ale prawdopodobnie ze stresu stracił przytomność. Tata Jeż wyciągnął z apteczki koc termiczny, aby przykryć poszkodowanego. Tymczasem Karolina zadzwoniła do rodziców bliźniaków i poinformowała ich o całym zajściu.
– Co wy tutaj robiliście?! Zabawa przy rzece jest bardzo niebezpieczna! – krzyknął zdenerwowany aptekarz.
– My tylko chcieliśmy się trochę pobawić… – powiedział skruszony Boguś, po czym się rozpłakał.
Nie minęła chwila i przybiegli rodzice bliźniaków razem z lekarzem, który miał zbadać Bartka. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, więc szybko odzyskał przytomność. Po badaniu w ośrodku zdrowia pojechał z rodzicami do domu, gdzie czekał go długi szlaban.
Tata Jeż z kolei wrócił do swoich obowiązków w aptece. Kilka dni później realizował receptę dla Bartka na leki przeciw gorączkowe i antybiotyk…
Artur P. –
Wspaniała pozycja dla dzieci! Napisana w świetny, przystępny dla młodego odbiorcy sposób! Gorąco polecam!
Joanna –
Wartościowa lektura. Doskonale sprawdzi się nie tylko jako punkt wyjścia do rozmów o zdrowiu, ale i o tym, jak ważna i potrzebna jest praca farmaceuty w dzisiejszych czasach.
Zawiera ciekawe przygody zwierząt, którzy są bohaterami książki. Dzięki temu dziecko uczy się i zapamietuje więcej. Trochę jak dla mnie mały format, ponieważ książeczka jest malutka w miekkiej oprawie. Oczywiście nie przeszkadza to w czytaniu:-)